Midsommar. W biały dzień - Ari Aster (BONUS #15)

Twitter_banner.jpg

Jego ubiegłoroczne dzieło przez wielu okrzyknięte zostało najlepszym horrorem i jednocześnie najbardziej niedocenionym filmem roku. O kim mowa? O Arim Asterze, który zupełnie znikąd pojawił się w styczniu 2018 na arenie międzynarodowej, a w niecałe póltora roku od światowej premiery jego debiutu Hereditary. Dziedzictwo, Amerykanin powraca ze swoim najnowszym filmem!

Kariera Astera, o którym nie za wiele informacji na internecie, zdaje się nabierać ekspresowego tempa, przez co nie można uciec od przeświadczenia, że horyzont gatunku, jakim jest horror, wyznaczany jest obecnie przez dwóch twórców - dzisiejszego zainteresowanego oraz (będącego trzeci rok na fali) Jordana Peele'a.

Po świetnym ubiegłorocznym debiucie z niesamowitą kreacją Toni Collette (której jak nic należała się nominacja oscarowa za tę rolę), tym razem reżyser wtrąca nas w otchłań skandynawskiego folk horroru, którego estetyka, zdjęcia Pawła Pogorzelskiego, a także efekty wizualne hipnotyzują nas od pierwszego wejrzenia.

I wszystko byłoby cacy, gdyby tak było do końca, jednak w tym przypadku Midsommarowi na finishu zdecydowanie brakuje tchu, i to nie pozytywnym tego słowa znaczeniu. Aster, mogłoby się zdawać, opanował technikę rozpędzania swojego filmowego wózka do perfekcji, ale dobrze zacząć to (dosłownie i w przenośni) tylko początek, bo do mety jeszcze daleka, daleka droga. I w przypadku dzisiejszego horroru wydaje się być ona zbyt długa, by Ariemu starczyło sił, aby dotargać cały bagaż obietnic złożonych widzowi w pierwszych trzydziestu minutach filmu.

Przy ocenie filmu warto jednak zważyć na fakt, iż krytyka jest jemu dość przychylna, natomiast wśród widzów radzi już sobie o wiele gorzej. Co to oznacza? Ni mniej, nie więcej to, że najlepiej by było, żebyści sami poszli do kin, by zadecydować. Bo prawda jest taka, iż nie ważne, czy Midsommar. W biały dzień to film słaby, świetny, czy wybitny. Sęk w tym, że takich produkcji, krótko mówiąc, przegapić najzwyklej w świecie nie wolno.

Oprócz powyższych wrażeń naszej nowojorskiej "połówki", Darek wtrąca także i swoje trzy grosze apropos serialu Netflixa Stranger Things 3, a także przybliża Wam premiery dwóch najbardziej wyczekiwanych filmów tego weekendu, czyli komedii muzycznej Yesterday oraz kolejnego filmu z uniwersum Obecność, czyli sequelowy spin-off Annabelle wraca do domu.

Miłego słuchania!

PS. Recenzja filmu na filmwebie, do której w odcinku odnosi się Darek.


Zwiastun

MIDSOMMAR. W BIAŁY DZIEŃ

FILMWEB
IMDB


Rozpiska czasowa

02:25 Housekeeping - pogawędka nt. Stranger Things 3

PREMIERY 12 LIPCA

06:00 Przegląd pozostałych premier

09:22 Yesterday

14:11 Annabelle wraca do domu

DANIA GŁÓWNE

19:01 Midsommar. W biały dzień


Trailery & linki

YESTERDAY

FILMWEB
IMDB

ANNABELLE WRACA DO DOMU

FILMWEB
IMDB


Intro: Ryan Anderson - Stairwell (zmodyfikowane na potrzeby własne)
Podkład: Blue Dot Sessions - Low Light Switch (zmodyfikowany na potrzeby własne) 
Licencja.

Previous
Previous

Fleabag - Phoebe Waller-Bridge (BONUS #16)

Next
Next

Toy Story 4 - Josh Cooley (BONUS #14)